Basket stracił drugą ligę i Sobkowiaka

Basket Piła zagra w trzeciej lidze, mimo iż sportowo wywalczył utrzymanie w drugiej. Decyzja o cofnięciu się o jeden szczebel w tył nie była łatwa, ale konieczna wobec braku wsparcia ze strony miasta.

 

O niepodjęciu rękawicy i zrezygnowaniu z występów w drugiej lidze wiemy już od jakiegoś czasu. Jak nietrudno było się domyślić, decyzja ta była podyktowana utratą ważnego sponsora, jakim dla wszystkich klubów sportowych w Pile jest miasto. To w poprzednich latach dzięki konkursom na promocję czy wspieranie sportu dotowało koszykówkę kwotą 150 tys. zł, później 100 tys. zł, a w tym nie znalazło na ten cel ani złotówki.

 

– Myślałem, liczyłem, marzyłem o tym, że w tym roku pieniądze będą porównywalne do 100 tys. zł – mówi Tomasz Pochylski, prezes Basketu. – Okazało się, że nie będzie żadnych pieniędzy, ale są rozmowy o tym, że pojawią się one w przyszłym roku.

 

To jednak zbyt późno, by na pisanym patykiem na wodzie wsparciu od miasta opierać budżet klubu. Władze Basketu wycofały więc drużynę z drugiej i zgłosiły do trzeciej ligi, otrzymując wsparcie tylko od sponsorów, którzy już wcześniej pomagali klubowi.

 

– Niestety inwestowaliśmy już dużo środków prywatnych – moich czy brata Przemka, który także nadal wspierał klub. Tak nie może być. Postanowiliśmy, że tym razem nie będziemy się podejmować gry w drugiej lidze bez zamkniętego budżetu – mówi Tomasz Pochylski. – Szkoda, bo myślę, że Piłę stać na drugoligową koszykówkę. Nie są to jakieś wygórowane kwoty.

 

Niestety brak środków sprawił, że Piła straciła także największy koszykarski talent ostatnich lat. Adrian Sobkowiak, który ma za sobą występy w reprezentacji Polski do lat 15 wybrał ofertę z Gniezna.

 

– Spodziewaliśmy się, że tak może się w końcu wydarzyć. Adrian wybrał taką ofertę, która gwarantuje mu odpowiedni rozwój. Niestety my na szkolenie dzieci i młodzieży na cały rok dostaliśmy od miasta 4,5 tysiąca złotych, więc nie byliśmy w stanie go zatrzymać. Na szczęście wciąż jest jeszcze furtka otwarta i Adrian w przyszłości może grać w naszym klubie – uspokaja Tomasz Pochylski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *