FELIETON Z 22.06.2014 r.: Portal moja.pila.pl zawieszony – taką informację dostało zapewne wielu z was, gdy dziś rano zdecydowaliście się włączyć komputery. Ostatnim materiałem jaki został na nim opublikowany był felieton opisujący w jaki sposób władze naszego miasta manipulują informacją, trzymają dziennikarzy na smyczy i stosują metody podobne do tych, które obserwowaliśmy w redakcji tygodnika „Wprost”.
Wczoraj w redakcji tygodnika doszło do scen, które wydawały się jakby oderwane od rzeczywistości. Kto bowiem spodziewałby się, że w kraju kreowanym na demokratyczny, gdzie wolność słowa uważana jest za świętość dojdzie do wtargnięcia funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do redakcji, celem „uzyskania dowodów w sprawie”? Te „dowody w sprawie” były tak uzyskiwane, że po drodze sparaliżowano pracę redakcji, sterroryzowano dziennikarzy, a wobec redaktora naczelnego użyto siły. Doszło więc do paradoksalnej sytuacji, w której zamiast skazać na publiczne potępienie osoby odpowiedzialne za największą aferę ostatnich lat, próbowano wyciągnąć konsekwencje wobec dziennikarzy, którzy tę aferę ujawnili.
Ci bronili z kolei świętego prawa dziennikarzy, zapisanego również w prawie prasowym, które nakazuje im chronienie swoich informatorów. Dziennikarz nie ma prawa, lecz obowiązek bronić ludzi, którzy przekazali mu informacje! To nie jest „chce mi się”, „nie chce mi się” – to święte prawo, którego jako dziennikarze musimy bronić.
W swoim felietonie wydarzenia z redakcji tygodnika „Wprost” przeniosłem również na pilski grunt, gdyż w ostatnich kilku miesiącach miałem mnóstwo przykładów tego, że niektórzy dziennikarze chcąc zmierzyć się z prawdą są po prostu wrzodem na dupie naszych jaśnie panujących. To portal moja.pila.pl jako pierwszy informował o półrocznym opóźnieniu przy remoncie skrzyżowania Bydgoskiej z Podchorążych, podczas gdy rzeczniczka Urzędu Miasta upierała się, że ważniejszą informacją jest fakt, że prace na małym fragmencie posuwają się do przodu. Jednocześnie bez ogródek poinformowała, że kolejne wywiady z pracownikami UM lub podległych mu służb nie będą możliwe. To portal moja.pila.pl poinformował kilka tysięcy czytelników o przekręcie prezydenta i rzeczniczki, którzy po jednej z konferencji prasowych wycięli niektóre części wypowiedzi sternika naszego miasta, i opublikowali je na www.pila.pl , tak by kreowana przez niego wersja była jedyną obowiązującą.
Przykładów informacji, które pokazywały inną wersję niż ta wymyślona przez władze było mnóstwo i nie sposób przytoczyć ich wszystkich, ale czara przelała się dopiero po pierwszym felietonie w historii moja.pila.pl, w którym obnażyłem działania władz naszego miasta, często prymitywne i amatorskie, rzadko kiedy skuteczne, ale na pewno uciążliwe i uniemożliwiające spokojną pracę. Spora część dotyczyła także dziennikarzy, którzy poszli na ten specyficzny układ z władzą i zamiast pisać rzetelne artykuły, bezmyślnie przepisywali treści podyktowane przez rządzących, czerpiąc przy tym korzyści, w tym również finansowe.
Jak się okazało, tego było już za wiele. Portal został zawieszony – decyzja polityczna, bo czy tego chcecie czy nie, polityka jest wszędzie. Być może portal nie powróci już nigdy w takiej formie, w jakiej znaliście go wcześniej, ale możecie być pewni, że nic nie powstrzyma mnie przed dalszym publikowaniem treści innymi metodami. No chyba, że rządzący wzniosą się w końcu na nieco wyższy poziom, tak by ich działania nie były aż tak mocno ograniczone i prymitywne, ale tego bym nie oczekiwał. Niektórych po prostu nie stać na wzniesienie się ponad poziom własnego ego.
Kto chce zarobic nie wychodzac z domu kilkadziesiat dolarow dziennie?? Sposob jest prosty i dziala, poszukajcie sobie w google: jak kosić kasę na Adfly