Prezydent Piotr Głowski znów sięgnął do naszych kieszeni, by promować swoje półprawdy. Jak tym razem sternik naszego miasta, za nasze pieniądze naciągnął rzeczywistość?
Tym razem chodzi o chyba najgorętszą sprawę ostatnich tygodni, czyli o budowę masztu telefonii komórkowej na Zielonej Dolinie. Prezydent rozesłał wczoraj za publiczne pieniądze (a jakże!) ulotki do mieszkańców Koszyc i Zielonej Doliny informując w nich, że jest przeciwny takiej inwestycji, ale ma związane ręce, bo decyzja należy nie do niego, a do starosty pilskiego. Przy okazji oczywiście musiał wypromować inną swoją prywatną fantazję, twierdząc że gdyby doszło do podziału powiatu pilskiego, takiej sytuacji by nie było. PISMO PREZYDENTA PONIŻEJ.
Pomijając fakt, że prezydent z dużym prawdopodobieństwem ponownie wykorzystał środki publiczne do promocji swoich własnych opinii, samo pismo zdaniem wielu ocieka kłamstwem i obłudą, co wykazano już kilka godzin później. Internauci szybko przedstawili pismo, które krążyło niedawno wśród protestujących przeciwko budowie masztu na Zielonej Dolinie, a z którego wynika, iż w sierpniu minionego roku to właśnie prezydent Piły wyraził zgodę firmie Polkomtel na budowę zjazdu na działkę, gdzie ma być prowadzona inwestycja. Jak podkreślano z przekąsem „Polkomtel nie buduje Biedronek”, więc prezydent już wtedy wiedział jaka inwestycja będzie realizowana na Zielonej Dolinie. DECYZJA W TEJ SPRAWIE ZNAJDUJE SIĘ PONIŻEJ.
Wtedy nie spodziewał się jednak tak ogromnych protestów. Gdy te się pojawiły nie miał już jednak odwagi cywilnej, by pojawić się na miejscu i porozmawiać twarzą w twarz z mieszkańcami czy spotkać się z nimi w zaciszu swojego gabinetu. Staroście pilskiemu już takiej odwagi nie brakowało i najpierw zaprosił zainteresowanych do siebie, a na sam protest wysłał Eligiusza Komarowskiego, etatowego członka zarządu powiatu pilskiego, by ten wysłuchał uwag mieszkańców. Działo się to wszystko w czasie, gdy trwała burzliwa sesja Rady Powiatu, podczas której zrównano z ziemią pomysł senatora Augustyna ws. wystąpienia Piły z powiatu pilskiego. Mimo to starosta podjął realne działania. Prezydentowi wystarczyło tymczasem wysłane na nasz koszt i ze sporym opóźnieniem pismo, które nie było wolne od ewidentnych kłamstw i niedomówień. Pismo przypominające propagandę charakterystyczną dla polityki UM. Propagandę, na którą idą konkretne kwoty, o których nie czas teraz pisać, ale i on niewątpliwie nadejdzie.
Zresztą internet był bezlitosny dla prezydenta również w sprawie innego pisma. 19 września 2014 roku stwierdził on, iż dla budowy innej stacji bazowej telefonii komórkowej nie trzeba wydawać decyzji środowiskowych, czym de facto zgodził się na realizację inwestycji. Teraz zdaniem prezydenta, jak czytamy w piśmie do mieszkańców, identyczna inwestycja powinna już uzyskać decyzję środowiskową. Zdaniem wielu Piotr Głowski zachował się więc jak chorągiewka, która wieje w różnych kierunkach w zależności od sytuacji. DECYZJA PREZYDENTA PONIŻEJ.
Prezydent Głowski udowodnił tym samym, że nie potrafi wyciągać wniosków. Po pierwsze po raz kolejny rozwścieczył dużą część mieszkańców, wydając publiczne pieniądze na promowanie swojego stanowiska. Po drugie jego partyjny kolega jest bliski utraty ważnego państwowego stanowiska, głównie dlatego, że traktuje ludzi jak idiotów, którzy nie potrafią wyciągać własnych wniosków. Nasz prezydent niestety również najprawdopodobniej uważa pilan za debili, których można oszukać i to za ich pieniądze. Cytując słowa piosenki pilanina Krzysztofa „Grabaża” Grabowskiego „Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch***, za moją kasę”.
Jeżeli teraz Prezydent nie potrafi zapanować nad swoimi urzędnikami i zdecydować czy inwestycja:
– nie jest szkodliwa ( mgr Lidia Plewa z-ca dyr. WGKiM UM Piła – 09.2014 r.) i jest zgodna z mpzp,
– jest szkodliwa (mgr Iwona Wojtecka dyr. MPU UM Piła – 04.2015 r.) i jest niezgodna z mpzp,
to jaki bajzel będzie, jeśli Piła przejmie cały proces decyzyjny?
Zdaje się, że Starosta nie jest od rozstrzygania o kompetencji bądź niekompetencji pracowników UM. Pan Prezydent po raz kolejny traktuje ludzi jak idiotów, którym można wcisnąć każdą ciemnotę. O potrzebie sporządzenia raportu środowiskowego decyduje gmina i to Prezydent, za pośrednictwem swojej urzędniczki wydał wstępną zgodę na budowę masztu pozbawiając się podstawowego argumentu którym mógłby tą budowę zablokować, a teraz bezczelnie próbuje przerzucić odpowiedzialność na Starostę, który – jeżeli otrzyma kompletny wniosek z prawidłowo sporządzonymi i prawomocnymi załącznikami (m.in. na temat zgodności projektu z mpzp), to nie ma podstaw do odmowy wydania pozwolenia na budowę bo przegra w każdym sądzie. A już dowcipem, przy którym Miś Stanisława Barei wymięka, jest rada Prezydenta dla Starosty aby powołał (i zapewne opłacił) rzeczoznawców, którzy by rozstrzygnęli, która ze sprzecznych opinii tegoż Prezydenta jest prawidłowa. Mistrzostwo świata.
walka trwa,zapewne nie w smak porażka Platformy w wyborze starosty,dlatego też pomysł aby zlikwoidować powiat pilski,im przejąć całkowicie władzę w Pile
A w dupie z takim Prezydentem!