Sytuacja w pilskim schronisku jest wciąż fatalna. Miasto teoretycznie wciąż walczy z bezdomnością zwierząt, a najnowszym pomysłem władz jest zorganizowanie konkursu, w którym uczestnicy mają zachwalać adopcje. Niestety w dniu otwartym pilskiego schroniska takiej pomysłowości władzom zabrakło.
Konkurs polega na opisaniu zalet adopcji zwierząt lub swoich wspomnień z nią związanych. Tekst może zawierać maksymalnie 3 600 znaków, a najlepsi otrzymają nagrody rzeczowe. To kolejny etap walki z bezdomnością zwierząt, po tym jak kilka miesięcy temu w budżecie miasta znaleziono środki na dofinansowanie sterylizacji i kastracji czworonogów.
Niestety wciąż nie zmienia to coraz bardziej tragicznego obrazu zwierząt przebywających w schronisku na Leszkowie. Obecnie znajduje się tam około 600 psów i liczbę tę tylko nieznacznie zmieniły zorganizowane w sobotę dni otwarte – impreza, podczas której można było zjawić się w schronisku i darować znajdującym się tam zwierzakom nowy dom.
Impreza cieszyła się jednak bardzo przeciętnym zainteresowaniem, gdyż do schroniska po prostu trudno dojechać. Miasto nawet na ten jeden, szczególny dzień nie zorganizowało specjalnej komunikacji autobusowej, a więc jedynymi środkami transportu, którymi można było się tam dostać były prywatne samochody lub taksówki. Z tego też powodu dni otwarte cieszyły się znacznie mniejszym zainteresowaniem niż mogłyby, gdyby zamiast prowizorycznych działań podjęto realne zabiegi jak właśnie uruchomienie kilku kursów autobusowych pomiędzy schroniskiem a centrum miasta, tak jak dzieje się chociażby w przypadku niektórych imprez organizowanych na lotnisku czy kursów na Płotki w czasie sezonu kąpielowego.