Kilkudziesięciu morsów, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce, a którym próbowano przykleić łatkę pijaków bawiło się dziś na ośrodku nad jeziorem Płotki. Zdjęcia oraz swój komentarz udostępnił starosta pilski Eligiusz Komarowski. Zdaniem morsów, to właśnie rozpoczęcie współpracy z nim sprawiło, że MOSiR zerwał wcześniejsze porozumienie ws. organizacji II Zlotu Morsów w Pile. 

Przypomnijmy, że jak wynika z relacji Klubu Morsów Piła, wszystkie szczegóły sobotnio-niedzielnego wydarzenia, w którym łącznie udział może wziąć ok. 200 osób zostały ustalone z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji już na początku roku. Później morsy poprosiły o wsparcie także starostę pilskiego, który udzielił im go. Wówczas, na kilkadziesiąt godzin przed startem wydarzenia MOSiR miał się wycofać z wcześniejszych ustaleń, przez co organizatorzy musieli szukać alternatywnego miejsca noclegowego dla uczestników.

– Szczerze wstydzę się tego, że prezydent miasta, którego jestem obywatelem tak Was postrzega, uznając czy podejrzewając Was o alkoholizm. Myślę, że czas by w najbliższej przyszłości temu zaradzić (szczegóły wkrótce). Zadbałem o to, by chociażby na dokumentacji foto pokazać nam mieszkańcom Piły i okolic, że fajni z Was ludzie, którzy nie tylko są przyjaźni środowisku propagując zdrowy tryb życia, ale przede wszystkim jesteście ludźmi mającymi dystans do siebie. Postrzegając Was przez pryzmat ostatnich kilkudziesięciu godzin to dla mnie jesteście „szlachetnymi wojownikami w słusznej sprawie” – napisał starosta na swoim profilu facebookowym.